Na granicy cudu
W drodze ze szpitala do Mariówki s. Teresa odwiedziła znany jej bardzo dom w Podkowie Leśnej. Przy pomocy sióstr weszła schodami do domu i zeszła do samochodu. Dalsze sprawności będzie zdobywać na Oddziale Rehabilitacji w „Promieniu” w Mariówce.
Dziękujemy Bogu za jej wytrwałość podczas trudnych dni rehabilitacji. S. Teresa jest przekonana o interwencji „z góry”. Wierzy we wstawiennictwo bł. O. Honorata Koźmińskiego. Nowennę o moje zdrowie zaleciła przełożona generalna w całym zgromadzeniu – zauważa z przejęciem.
Na minionym, czteromiesięcznym odcinku jej drogi, stoi cały szereg osób ofiarnych i oddanych służbie chorym. Z wdzięcznością wyliczamy najpierw neurochirurga Bogusława, Panią Ordynator Elżbietę, lekarza prowadzącego Leonarda, rehabilitantów: Rafała i Kasię, pielęgniarki i panie salowe, współtowarzyszki z sali i ich odwiedzających.
Wspólnocie z Sekretariatu Misyjnego w Podkowie Leśnej Pan Bóg pozwolił przez 122 dni pobytu S. Teresy w szpitalu pełnić uczynek miłosierdzia. Czyż nie jest to wyróżnienie?